| |
|
|
Urszula i Wacław Sobieraj to para artystów z Polski. Wielcy akademiccy profesjonaliści, którzy znajdują radość odkrywania i ukazywania piękna natury. Mały fragment we własnym ogrodzie, wycinek znajdującego się w zasięgu wzroku niedocenianego piękna, często tylko pełen wdzięku bukiecik kwiatów, kolorystycznie raczej spokojny, całkowicie podporządkowany harmonii barw - to motywy z których Sobierajowie tworzą obrazy o delikatnym pięknie. Wiele w ich pracach i malarskiej sile twórczej przypomina najdojrzalsze prace wielkich naszych rodzimych malarzy. Całość troszkę w kolorycie starych Holendrów. Ta środkowoeuropejska tradycja kulturalna znajduje swoją kontynuację w pracach Urszuli i Wacława Sobierajów.
|
|
Z katalogów wystaw malarstwa w "Galerii Otto" Wiedeń 1993, 1996
|
|
|
|
|
|
|
Malarstwo małżeństwa Sobierajów stanowi związek przymierza ducha, a także jest przejawem wyjątkowej kultury w materii malarskiej. Jednakże chciałbym dopowiedzieć, iż choć tematyka ich obrazów w dużej mierze wypływa z zachwytu nad darem stworzenia i jego boskim pierwiastkiem - wymiarem piękna, to realizuje się w ich twórczości w osobistym widzeniu, kontemplacji i środkach malarskich.
|
|
Wyróżniam tutaj w malarstwie Urszuli ten wdzięk rozmiłowanej bliskości w zetknięciu z kształtem, barwą i czystym wyrazem przeżyć artystycznych. W Jej obrazach przestrzeń iluzyjnie zawiązuje przyjazną relację z realistycznym ornamentem pierwszego planu. Światło muska lekkim błyszczeniem, jak subtelnie wibrujące wysokie dźwięki w Jej duszy. Szeptem opowiada o niebie, którego przedsmak malarsko poszukuje.
|
|
Inaczej w swojej percepcji twórczej porusza się Wacław. Dostojny w swoim skupieniu, tak w temacie postaci jak i w przestrzeni uroczą przyrodą spowitej. Tęsknota za odnajdywaniem nastroju mówiącym o przymiotach natury, wybrzmiewa w jego licznych kreacjach malarskich. W zróżnicowanej twórczości Wacława możemy odczytać tę złożoną potrzebę artystycznej wypowiedzi: od blasku świętości aż do tej najprostszej, z poszumem drzew, zafalowaniem traw - enklawy emisji życia.
|
|
Tej parze małżeńskiej w ich artystycznej koncepcji nieustannie towarzyszy doświadczenie uniwersum piękna, przekładające się na różnorakie przeżycia estetyczne u obcujących z ich sztuką.
|
|
Bogusław Maria Boba Colin
|
z katalogu wystawy "Klimaty Światła" Czeski Cieszyn 2008
|
|
|
|
|
Malarstwo Urszuli i Wacława Sobierajów, to jak łyk, nie, to jak dwa łyki chłodnej orzeźwiającej wody na pustyni skomercjalizowanej, współczesnej sztuki.
|
|
Miłośnicy malarstwa, niczym wędrowcy znużeni krzykliwymi udziwnieniami, określanymi często jako artystyczna prowokacja, myślową pustką, opatrzoną etykietką kolejnego nowego ˝- izmu˝, grzęznący w szarości miałkiego piasku antysztuki, odzyskują nadzieję i siły, gdy - jak do oazy - trafiają przed sztalugi z obrazami Urszuli lub Wacława.
|
|
Tych dwoje twórców z przekornym uporem, choć bez zbędnej ostentacji, wobec ˝nowoczesnych˝ prądów, od samego początku swojego malarstwa aż po dzień dzisiejszy, pozostaje wiernymi tradycyjnym, ˝konserwatywnym˝ - chciałoby się rzec - wartościom, takim jak stale doskonalony warsztat, jak nieskończona w swej inspiracji natura, czy wreszcie stale pogłębiana znajomość świata wewnętrznych doznań, świata, który umożliwia poznanie i wyrażenie piękna. Ich obrazy, (pozbawione tak często obecnych teraz w sztuce jaskrawości czy wręcz agresywnych kontrastów w kolorystyce, formie, bądź treści) pełne są wewnętrznej harmonii i subtelnie kładzionych barw, o rzadko spotykanej skali i urodzie.
|
|
Te obrazy mówią do każdego odbiorcy - zarówno wytrawnego konesera jak i zwykłego człowieka - o sprawach ważnych dla wszystkich, mówią ciepło, spokojnie i z miłością.
|
|
Chcę wierzyć, że sztuka Urszuli i Wacława Sobierajów, która znam, podziwiam i gromadzę w miarę swych możliwości, już od blisko dwudziestu lat, jest zapowiedzią powtórnego renesansu w polskiej szkole malarstwa.
|
|
Tadeusz Solski
|
wprowadzenie do katalogu
|
|
|
|
|
Malarstwo Wacława Sobieraja jest na wskroś religijne. Nie chodzi o tematykę, choć jest i taka, a o sposób widzenia i postrzegania rzeczywistości. Ażeby uniknąć nieporozumień, dodajmy pierwej, że malarstwo to jest z swej istoty chrześcijańskie. Ktoś może tu wystąpić przeciw takiej klasyfikacji malarstwa. Nie można mówić o Norwidzie bez wygłosu najpierwszego tego poety, to znaczy chrześcijańskiego rdzenia światopoglądu. Podobnie jest z malarstwem Sobieraja. Wprawdzie Norwid mawiał, że w trefieniu warkoczy są ważne sprawy historyczne. A zatem wracamy do starej kwestii, którą podejmował Stanisław Witkiewicz. W malarstwie nie chodzi o temat, czy głowa Chrystusa, czy głowa kapusty jest przedstawiona. Rzecz w tym jak została namalowana.
|
|
Mam w pamięci pierwsze spotkanie z tym malarstwem w poddębickim pałacu podczas wernisażu prac Wacława Sobieraja. Zdumiała mnie rzetelność rzemiosła i wynikająca z niej atmosfera obrazów, wszystko tchnęło rzetelnością, wszystko było na swoim miejscu. Oko nie pragnęło niczego zmieniać. Mam w szczególności w pamięci martwe natury, które przywodziły mi na myśl tzw. małych mistrzów holenderskich, zwłaszcza C.P.Claesza. Uderzyła mnie solidność wykonania niczym meble w amsterdamskim Rijksmuseum. Sobieraj sakralizuje rzeczywistość przedstawianą, obojętnie czy będzie to mowa świętego do tłumów, czy portret własnej babci, przejmujący w wyrazie. Sobieraj pochyla się nad każdą przedstawianą rzeczą, to jest pochylenie współodczuwające, czyli stara się zrozumieć istotę danej rzeczy i jej kategoriami odbiera rzeczywistość. Wspomniany portret babci przedstawia osobę starą, ale pogodną w swej starości, ufną i ufającą w przyszłość, która, jaka będzie, każdy dobrze o tym wie. Tu nie ma żadnego przerażenia tragizmem istnienia i perspektywą śmierci, babcia jest, a jej oczy i czyste spojrzenie - i to jest najważniejsze, wierzy w przyszłość.
|
|
Tu cisną się na usta słowa Cypriana Norwida, słowa, które mogą być mottem dla całej twórczości Sobieraja:
Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało
|
|
Sobieraj uświęca całą rzeczywistość. Jednako dlań ważna jest skórka jabłka na stole, czy zmarszczki starego człowieka na twarzy. Po prostu wielbi życie w każdym, najmniejszym przejawie. Wielbi, a może sakralizuje życie, tym samym Bogu oddaje najwyższą cześć. Przypomnijmy co na ten temat mówił św. Paweł, że kto życiu przeczy ten bluźni Duchowi Świętemu. W malarstwie Sobieraja mamy to o co chodziło Norwidowi w sztuce, o uświęcenie życia. Ważne jest w tym malarstwie światło, to co jest oświetlone. Najważniejsze, że światło wybiera tak jak Duch Boży, który wieje kędy chce. Problem światła w tym malarstwie wymaga osobnej rozprawy. Dla mnie Sobieraj jest mistrzem światła rodzinnej rzeki Warty. To rzecz niebywała i niezwykle cenna, wyspecjalizować się w czymś tak zmiennym, jak światło płynącej wody.
|
|
Ziemowit Skibiński
|
wprowadzenie do katalogu
|
|
|
|
Wacław Sobieraj
(malarstwo sztalugowe – martwa natura, pejzaż, portret).
Autor raczy nas
siedmioma dziełami powstałymi w latach 1986-2006. Tytuły
przedstawianych prac to: „Romanka o poranku”, „Romanka wieczorem”,
„Uniejów –leśny staw”, „Wojsławice”, „Samowar”. „Martwa natura ze
skrzypcami” i „Moja Babcia.” Już same te tytuły wskazują, że
malarstwo Wacława Sobieraja odbiega od twórczości jego kolegów.
Sąsiadując na ścianie z abstrakcjami Mieczysława Magiery, Aleksandra
Olszewskiego i Jana Trojana wydaje się nie być na miejscu. To ono na
tej wystawie stanowi pierwiastek odmienny. Jest trochę jak
klasycznie ubrana kobieta wśród dziewcząt hołdujących przejściowej
modzie. Równie jak ona jest eleganckie, przewidywalne, ale i...
nieco tajemnicze tak jak natura. |
Obecność prac Wacława
Sobieraja na wystawie „Second meeting” uświadamia m.in. to, że o tym co
jest awangardą a co ariergardą decyduje głównie umowność i powszechność
oraz to, że ich role mogą się zmieniać – wystarczy, że zmienią kierunek.
|
Recenzja wystawy w Galerii 87 |
Urzędu miasta Łodzi ul. Piotrkowska 87 |
|
|
|
Zasnute jakby mgłami ulice, parki,
osiedla, kamienice i gmachy użyteczności publicznej z
przemieszczającymi się obok nich mieszkańcami, utrzymane są w
dziwnej, nierzeczywistej kolorystyce
w pracach Wacław Sobieraja. |
Jego obrazy olejne mają pewien
nostalgiczny klimat i tęsknotę za tym, co odchodzi, a jednak jeszcze w
pejzażu miejskim jest obecne, choć niejednokrotnie w znacznie zmienionej
formie. |
Teresa Dudek Bujarek |
Jak bardzo
pokochali to miasto… Twórcy ikonografii Bielska Białej w sztukach
plastycznych.
(Wprowadzenie do albumu „Oblicza Bielska-Białej- Twórcy ikonografii
miasta- Prace ze zbiorów Muzeum w Bielsku Białej” Praca zbiorowa Bielsko
Biała 2010) |
|
|
|
Magnetyzm Podbeskidzia? To nie za duże słowo, o czym dobrze wiedzą:
Urszula Miącz-Sobieraj i Wacław Sobieraj. Swojej fascynacji tym
zakątkiem kraju dają wyraz na niezliczonych płótnach od lat
czterdziestu.. Oczywiście, nie są w tym zauroczeniu odosobnieni.
Podziela je chyba większość naszych mieszkańców i wciąż rosnąca
rzesza miłośników Podbeskidzia w kraju i za granicą. I to zapewne
sprawia, poza talentem i warsztatową biegłością, że malarstwo
Sobierajów cieszy się takim uznaniem. Utrwalone różnymi technikami
(z przewagą oleju i akwareli) uroki beskidzkiego krajobrazu, wdzięk
uliczek i kamienic Bielska i Białej, portrety ludzi, których twarze
są zarazem twarzami regionu - wszystko to stanowi o nieprzemijającym
dorobku tej pary znakomitych artystów.
Czterdzieści lat minęło, a Oni wciąż trwają; przy swojej pracy i
pasji. Mimo zmian i zawirowań tego niełatwego okresu. Wystarczy
przypomnieć, że w tym właśnie czasie zdążył nam się zmienić ustrój,
pojawiło się i przeminęło województwo bielskie, przekształciła się
struktura gospodarcza i społeczna regionu, w dorosłe życie weszły
też dwa pokolenia mieszkańców. Ale to, co najważniejsze - pozostało.
Piękno Podbeskidzia, któremu wciąż dają świadectwo Ula i Wacek
Sobierajowie.
Pozwoliłem sobie na tę poufałość w imionach małżonków, bo od lat tak
właśnie do nich się zwracam. Mam bowiem honor zaliczać się do
przyjaciół tego wyjątkowego domu. Domu, który stworzyli niemal
własnymi rękami, aby po czasach poniewierki w prowizorycznych
pracowniach osiąść na swoim. Należałoby właściwie pisać: Dom,
koniecznie z dużej litery, bo choć mały, tak emanuje ciepłem i
życzliwością wobec wszystkich. Trzeba dodać - wszystkich wielbicieli
Ich talentu, którzy zdołają pokonać stromiznę drogi wiodącej do tego
ustronia pod lasem, na skraju Bielska-Białej. Wynagradza ich jednak
bogactwo prac przyciągających wzrok z każdego kąta i naturalnie -
widok samych gospodarzy: zawsze uśmiechniętej Uli i patriarchalnego
Wacka. Skojarzenia z patriarchą uniknąć trudno, gdy co rusz głowę
rodziny otacza liczne potomstwo; dorosłe dzieci wraz z całym
wianuszkiem wnucząt.
Wystawa Jubileuszowa, o której traktuje niniejszy Katalog,
pozwala poznać zaledwie ułamek z imponującego dorobku Urszuli i
Wacława. Ich prace, jeśli akurat nie wędrują po wystawach, to zdobią
mieszkania prywatne, cieszą oczy kolekcjonerów bądź wzbogacają
przybytki sztuki - w Polsce i na świecie. Pozostaje więc mieć
nadzieję na następne okazje do obcowania z twórczością tego
małżeństwa artystów, w kolejnych malarskich przekazach, które
odkryją i utrwalą urok otaczającego nas świata. A dokładniej -
naszej małej ojczyzny: Podbeskidzia. Jestem pewien, że takie jest
życzenie wszystkich, którym prawdziwa sztuka nie jest obojętna. |
Dr. Jerzy Chrystowski
|
Tekst z katalogu wystawy 40-lecie pracy twórczej |
|
|
|
Czterdzieści lat pracy
twórczej w zakresie sztuk plastycznych to długi okres. Jubileusz
skłania do refleksji, do spojrzenia na przebytą drogę, umożliwia
ocenę dokonywanych wyborów, postaw, kierunków, zwrotów tematycznych
zainteresowań, zmian w doborze stosowanych środków formalnych. Taki
okres twórczej aktywności ma za sobą artystyczne małżeństwo
Sobierajów, Wacław i jego żona Urszula (właściwie Feliksa, ale od
lat 90. ubiegłego wieku wystawia pod drugim imieniem). On z
centralnej Polski, ona z Lubelszczyzny, po wspólnych studiach w
łódzkiej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych i dyplomie
obronionym w pracowni prof. Zdzisława Głowackiego osiedlili się w
Bielsku-Białej (w podjęciu decyzji pomogło stypendium Zakładów
Przemysłu Wełnianego „Rytex”). Beskidy poznali podczas studenckiego
rajdu i obojga urzekł ich koloryt i oczarował górski krajobraz.
Serdecznie przyjęci przez lokalne środowisko artystów plastyków
czynnie uczestniczyli w organizowanych przez Oddział, a następnie
Okręg Związku Polskich Artystów Plastyków wystawach, zdobywając
nagrody i wyróżnienia. Wystawiali swoje prace w Bielsku-Białej i
wielu innych miastach Polski, a także poza jej granicami. Oboje
aktywni i rozpoznawalni na niwie działań plastycznych w przestrzeni
nie tylko Bielska-Białej i okolicy.
Urszula
Sobieraj zaczynała od projektowania gobelinów i tkanin unikatowych
nawiązujących w formie i treści do abstrakcji organicznej. Niewiele
z tych projektów zrealizowała, ale one same mogą stanowić skończone
dzieła malarsko-rysunkowe, które powstały dzięki rozlewowi
barwnych tuszów. Uprawiała także malarstwo sztalugowe. Tematami jej
obrazów były syntetyczne pejzaże, ukazujące epizody z
urbanistyczno-architektonicznej tkanki miejskiej Bielska-Białej i
analityczne beskidzkie plenery o bogatej gamie chromatycznej z
intensywnymi walorowo akcentami czystych barw. Obecnie uprawia
nacechowane realizmem malarstwo akwarelowe oraz wykorzystuje
technikę polegającą na łączeniu farb akwarelowych z suchymi kredkami
pastelowymi. Tematami tych kompozycji są wykadrowane fragmenty
beskidzkich pejzaży, kwietne łąki, leśne ostępy oraz portrety i
ulubione kompozycje kwiatowe. Zajmuje się także rysunkiem, w którym
rzeczywistość zobrazowana jest za pomocą pewnie prowadzonej, acz
nieco niespokojnej i dynamicznej kreski.
Zakres plastycznej
wypowiedzi Wacława Sobieraja jest nieco odmienny. Podobnie jak żona
zaczynał od syntetycznego analizowania kolorów i form na
płaszczyźnie płócien, by poprzez tak ujęte środki formalne wyrażać
głębię swych odczuć. Do lat 80. ubiegłego stulecia zajmował się
grafiką, wykonywał cynkografie i linoryty o silnie skontrastowanych
płaszczyznach czerni i bieli. Ich głęboko humanistyczne treści
dotykały ważnych dla człowieka sytuacji, takich jak potrzeba
miłości, akceptacji i bliskości, problem przemijania, odchodzenia
czy starości. Krótki epizod pracy w liceum plastycznym w Nowym
Wiśniczu, a przede wszystkim kontakt z krakowskim środowiskiem
plastycznym, skierowały uwagę Wacława Sobieraja na sztalugowe
malarstwo olejne w jego klasycznej formie. Poszukując własnej drogi
twórczej, studiował starych mistrzów niderlandzkich, dzięki czemu
stopniowo wypracował własny, rozpoznawalny styl. Malarstwo stało się
dominującą formą jego plastycznej wypowiedzi. Podejmuje wiele wątków
tematycznych, takich jak martwe natury, portrety, sceny religijne,
jednak do ulubionych należy pejzaż, głównie beskidzki i
przedstawiający przestrzeń miejską oraz architekturę Bielska-Białej.
Przez ostatnie dwadzieścia lat maluje spowite we mgle ulice, parki,
osiedla, kamienice, gmachy użyteczności publicznej, leśne dukty,
łąki z samotnymi drzewami, barwne polany i łagodne wzniesienia. Ich
wyróżnikiem jest nierzeczywista, nadrealistyczna kolorystyka
wyrażająca tęsknotę za tym, co nieuchronne i przemijające.
Twórcze zainteresowania i formy artystycznych wypowiedzi małżeństwa
Sobierajów nabrały ostatecznego kształtu po przejściu długiej drogi
od abstrakcji do realizmu, od syntetycznego i analitycznego
postrzegania form natury do jej realistycznego obrazowania, jednak
nie pozbawionego nostalgii i osobistej refleksji. Oczarowani
beskidzkim pejzażem bez reszty ulegli jego magnetycznej sile. Od lat
jest to dominujący wątek w ich twórczości. Sami wielokrotnie
powtarzają, że beskidzki krajobraz wymaga specjalnego stosunku
uczuciowego, a oni poprzez swoje malarstwo starają się te uczucia
nie tylko przedstawić, ale i odwzajemnić. |
Teresa Dudek Bujarek |
Oczarowani beskidami |
|
|
|
W związku z przypadającym w tym roku jubileuszem 40-lecia Państwa
pracy artystycznej proszę przyjąć z tej okazji moje serdeczne
gratulacje i słowa uznania.
Cieszę się, że swoje
życie związali Państwo z naszym miastem i że właśnie tutaj
realizujecie swoje malarskie pasje.
Państwa twórczość cechuje
się nie tylko ogromnym profesjonalizmem, ale również niespotykaną
wrażliwością. Jak mało kto potraficie Państwo ukazywać w swoich
pracach piękno otaczającej nas natury.
Bez względu na to jaką
tematykę podejmujecie Państwo w swoich pracach wszystkie one zawsze
spotykają się ze znakomitymi recenzjami tak ze strony koneserów
sztuki, jak i zwykłych odbiorców. Potraficie Państwo zachwycać
zarówno martwą naturą, portretem, pejzażami, jak i malarstwem
sakralnym.
Godny podkreślenia jest
fakt, że z powodzeniem posługujecie się państwo bardzo różnymi
technikami – od malarstwa i pastelowego, poprzez rysunek, a na
mozaice artystycznej kończąc.
Liczne nagrody i
wyróżnienia jakie macie Państwo na swoim koncie są doskonałym
świadectwem tego, że Państwa dorobek artystyczny jest bardzo wysoko
ceniony. Dowodzi tego również fakt, że Państwa prace są ozdobą wielu
publicznych i prywatnych kolekcji.
Mam nadzieję, że kolejne
lata Państwa artystycznej pracy będą równie owocne jak mijające
właśnie cztery dekady.
Z okazji jubileuszu życzę Państwu wielu kolejnych sukcesów,
interesujących pomysłów, realizacji wszystkich planów i zamierzeń
oraz wszelkiej pomyślności w życiu osobistym.
Prezydent Miasta Bielska Białej |
Jacek Krywult | |
|
|
|
Każde spotkanie z artystycznym dorobkiem rodziny Sobierajów
uświadamia,że świat, w którym żyjemy potrzebuje piękna,
aby nie pogrążyć się w rozpaczy. Dzieła nestora rodu - Wacława Sobieraja malowane są kolorami jesiennego popołudnia.
Przygaszone barwy wpadające w charakterystyczne zamglenie, a także światło, w którym wyczuwa się pragnienie odpoczynku,
zarówno w górskich pejzażach, miejskich wedutach, czy też na twarzach portretowanych osób, i tych codziennych,
i tych świętych, z całą siłą potwierdzają antyczną maksymę - wiosna rodzi fałszywe nadzieje, jesień zaś przynosi
sprawdzone owoce. Z kolei artystyczne oeuvre Urszuli Miącz-Sobieraj, zogniskowane na kwietnych kompozycjach i ukwieconych
przestrzeniach otaczającego nas świata, przypomina, że piękno, tak jak prawda, daje radość sercu ludzkiemu;
jest jak drogocenny owoc, który opiera się działaniu czasu, który jednoczy pokolenia i daje im przeżywać uczucia zachwytu.
Dlatego przetartą drogą artystycznego pojmowania codzienności łatwiej iść ich synowi - Bartłomiejowi Sobierajowi.
Jego prace - z dominującą techniką pastelu, węgla i ołówka, naznaczone są młodzieńczym entuzjazmem poszukiwania i odkrywania.
Kontemplując to wielkie familijne bogactwo Sobierajów na myśl przychodzą słowa św. Augustyna:
"Szukajmy przejęci pragnieniem znalezienia i
znajdujmy przejęci pragnieniem dalszego szukania". Dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Bielsku Białej | Ks. dr Szymon Tracz | | |